|
|
Bionicle Forum Bionicle
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lewa
Administrator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Nysa/Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:45, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No całkiem nieźle... W ostatnim wyrazie jest błąd i przekręciłeś w którymś zdaniu Tenir na Tenit, ale i tak daję 9/10.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ZEFIR
Stały bywalec
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z LODOWYCH CZELUŚCI
|
Wysłany: Śro 17:04, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
nom przekręciłeś ale ogulna ocena twojih ff to 100000/10
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Vahki530
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:24, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No to było troszkę nudnawe ,ale i tak ogólnie tw ój ff jest na 10/10
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Sob 21:48, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Toa zbliżał się do drzwi. Były otwarte, Tenir zatrzymał się na chwile po czym pchnął drzwi i wszedł do środka sali. Pomieszczenie przypominało nieco pokój w którym jeszcze kilkanaście minut temu się znajdował. Sala była rozległa, w jej końcu znajdował się kamienny tron na którym siedziała jakaś istota. Posadzka prosta, kamienna. W całym pomieszczeniu nie było ani jednego okna. Rozświetlały ją świece pozawieszane na ścianach. Znajdowało się tam kilka postaci. Najbliżej Tenira znajdował się jakiś Vortixx Była to potężna istota, o długich, silnie umięśnionych rękach i nogach. Tenir wiedział co przechodzą Xiaianie, tym bardziej doceniał tą rasę. Sam nie odważyłby wspiąć się na tą zdradziecką górę... Dalej istota nieznanej Tenirowi rasy, masywna i wysoka kobieca sylwetka. Delikatne rysy twarzy, mały nos, zgrabne usta, a mimo Tenir dostrzegł w niej coś dzikiego. Toa nie miał czasu dłużej przyglądać się postaciom, właśnie zdał sobie sprawę, że na wprost niego, na kamiennym tronie siedzi istota, której poszukiwał przez kilka ostatnich lat, a u jej stóp leży jego broń. Wszyscy wpatrywali się w sylwetkę Tenira, przeszywali go spojrzeniami jakby chcieli coś z niego wyczytać. Toa podszedł bliżej TSO, nie miał jednak odwagi by odezwać się pierwszy. U boku TSO znajdował się miecz widziany przez Tenira dziś rano. Najwyraźniej, to właśnie TSO wyciągnął go ze skały. Toa pochylił głowę. DH wnikliwie mu się przyglądał by następnie rozpocząć rozmowę:
-Wiem po co tu jesteś i dziwię ci się... Istoty tak potężne jak ty zwykle chcą być niezależne i zwykle to my nakłaniamy je do wstąpienia w szeregi DH. Jak... – TSO urwał i na chwilę zmrużył oczy, najwyraźniej nad czymś myśląc po czym wstał i zaczął przechadzać się po sali kontynuując monolog – Musisz wiedzieć, że wstępując DH podpisujesz kontrakt ważny do końca życia. Nie będzie już odwrotu... Właściwie już go nie ma. Jesteś pewien swojej decyzji?
-Jestem... – wyszeptał Toa.
-Tak więc stałeś się jednym z nas!
Na twarzy TSO pojawił się niemal niezauważalny uśmiech i wyraz znużenia. Toa wpatrywał się w miecz, a DH najwyraźniej to dostrzegł bo dodał:
-Niedługo przydzielę ci pierwszą misję... Nagrodą będzie miecz... – Mroczny łowca podniósł broń machną nią w powietrzu po czym niedbale odłożył na miejsce.
-Kinera. – TSO silił się na to, aby jego głos zabrzmiał uprzejmie. – Odprowadź Tenira do jego komnaty...
W drzwiach pojawiła się strażniczka z gorzkim wyrazem twarzy.
-Odprowadź Tenira... – Powtórzył TSO. Z łoskotem opadając na swój tron.
Toa sięgnął po swoją broń po czym odwrócił się i szybkim krokiem zbliżał się do drzwi. W połowie drogi dołączyła do niego Kinera twardym uściskiem łapiąc go za rękę. Znów szli kamiennym korytarzem.
-Wiem, ze jesteś potężny... –Kinera krzywo spojrzała na Toa. – Ale mimo to czekać cię będzie trening. Noc to jedyna pora kiedy możesz odpocząć więc ją wykorzystaj. Jutro o świcie musisz być gotów.
Nareszcie zbliżali się do, jak to określił TSO komnaty Tenira.
-Jest tu wszystko czego ci potrzeba. – Mówiła strażniczka otwierając mahoniowe drzwi. – Gdzieś tu zostawiłam dla ciebie płaszcz, TSO prosi byś go założył na jutrzejszy trening. To już wszystko. – Kinara cicho zamknęła drzwi.
Komnata wyglądała dokładnie tak samo jak w chwili w której Tenir ją opuszczał. Na podłodze rzeczywiście znajdował się kremowy płaszcz, wykonany z tej samej tkaniny co płaszcz Kinery. Na łóżku leżał klucz.
-Mam nadzieję że pasuje. – Powiedział sam do sienie Tenir podnosząc przedmiot.
Podszedł do drzwi i przekręcił klucz – na szczęście pasował. Rzucił broń na kamienną podłogę i zaczął krążyć po pokoju. Okno było otwarte a mimo to w pomieszczeniu panował nieprzyjemny zaduch. Toa był zmęczony, jednak odpoczynek był teraz ostatnią rzeczą jaka mogła mu przyjść do głowy. W umyśle Tenira kłębiło się teraz mnóstwo myśli i pytań. Tenir zaczęła boleć głowa i wbrew postanowieniu położył się do łóżka. Komnata wydawała się straszliwie pusta. Tenir miał dość i wbrew temu co zamierzał zasnął. Tymczasem pewna samotna, opuszczona przez świat istota dumała nad swym losem.
-Byłam władczynią, a teraz? Pomiata mną byle Mroczny Łowca!
Cichy stłumiony płaszcz niósł się pustymi korytarzami. Nikt niczego nie usłyszał. Istota przypomniała sobie pewną chwilę...
-Witaj przyjaciółko. – Rozległ się niski męski głos zagłuszany ogólnym gwarem panującym na rynku.
-Ach, Zaktan... Nie musisz się silić na uprzejmość, i tak wiem po co tu jesteś.
Zielony Skakdi znajdował się na ogromnym dziedzińcu zamkowym. Słońce jasno świeciło, a jego blask padał na kamienny mury i bruk. Dziedziniec był zatłoczony i trudno było na nim dostrzec kogokolwiek. Kobieca postać, którą była najwyraźniej Kinera odwróciła się od Zaktana i zmierzała w kierunku pałacowych bram. Skakdi szybko ją dogonił i zagrodził drogę.
-Skoro wiesz po co tu jestem to mi to daj.
-Nie. Statek rozbił się na moim terenie i zgodnie z panującym, tu prawem to ja nim dysponuję.
-Myślisz, ze gdybym tego nie wiedział to prosiłbym cię o tą broń?
Kinera odwróciła się w stronę natarczywego przybysza.
-Pamiętasz co wyniknęło z tego ostatnim razem?
-Skąd mogłem wiedzieć, że...
-To nie moja sprawa, odejdź bo zawołam straż.
Kinara była wyraźnie znudzona spojrzała w niebo po czy gwałtownym ruchem wyrwała się z uścisku Zaktana. Swoje kroki skierowała wprost do głównego holu zamku, gdzie wydała dyspozycja straży:
-Macie tu go więcej nie wpuszczać! Zrozumiano?
Nie czekając na odpowiedź istota udała się w górę marmurowymi schodami wprost do swej komnaty. Pomieszczenie było bogato zdobione. Wyjście na balkon zasłonięte było zwiewnymi korarami. Na podłodze leżał czerwony dywan wykonany z jakiejś niezwykle delikatnej tkaniny. Na ścianach wisiało kilka obrazów przedstawiających jakieś postacie. Sufit wspierał się na czterech, rzeźbionych w roślinne motywy kolumnach wykonanych z piaskowca. W rogu pomieszczenia stało łóżko. Proste, drewniane, bez zbędnego przepychu. Kinera szybko podeszła do balkony, rozsunęła kotary i znalazła się na wysuniętej w głąb placu płaszczyźnie. Jej komnata była na uboczu toteż żadna z zebranych na placu istot jej nie dostrzegła. Powietrze przesycone było atmosferą napięcia. Panował zaduch dający się we znaki nie tylko Kinarze. Wzięła głęboki oddech jakby dodając sobie odwagi przed czekającym ją zadaniem. |
Jak fabuła zacznie się 'wyjaśniać' to wrzucę opisy postaci, szczególnie pewnej czwórki która:
Uwaga Spoiler!
Dawniej była Toa, lecz ulega przemianie pod wpływem pewnej toksycznej substancji i dziś bardziej przypominają bestie.
Czekam na komentarze!
PS: Jutro przeniosę odcinki do pierwszego posta.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Wto 12:44, 03 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Prace nad kolejnym odcinkiem sie przeciągają (a to nowość...). Więc dam wam coś na pocieszenie, a mianowicie wqykonany przezemnie z nudów rysunek Tenira. Starałem się zrobić go w "Rkaner' owoskim" stylu i chyba nawet mi sie udało. Zminiejszona wersia (żaby nie rozciągać forum):
Wersia CZARNOBIAŁA (szkic) - [link widoczny dla zalogowanych]
Wersia KOLOROWA (cieniowanie) - [link widoczny dla zalogowanych]
I co o tym sądzicie? Czekam na komentarze!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Śro 12:18, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Chwilę potem szybkimi krokami Kinera zbliżała się do końca zdobionego arrasami korytarza. Stała na wprost olbrzymich drzwi, jeszcze raz głęboko odetchnęła po czym pchnęła klamkę. W środku znajdowało się ośmiu Matoran, kilku członków Zakazjańskiej rady i powód całego zamieszania – Makuta:
-Nareszcie. – Odezwał się któryś członek rady.
-Nie ciesz się Cenrenie. Nie poprę twoich idei.
-Ale przecież to jedyne słuszne wyjście on jest niebezpieczny!
-Uspokój się, bo każę cię wyprowadzić. – Głos Kinery stał się bardziej władczy. – Rozkujcie go. – powiedziała od niechcenie znacząco zerkając na dwójkę pobliskich strażników.
-Nareszcie zjawił się tu ktoś rozsądny. – rozległ się sykliwy głos Makuty. – chciałem...
-Doskonale wiem czego chcesz, ale zastanawiam się dlaczego amm pozwolić ci tu zostać?
-No więc...
-Nie czekam na wyjaśnienia. Boimy się ciebie. Jak wiesz Zakaz jest otwarty dla gości, ale ty jesteś niebezpieczny... Należysz do zdradliwej rasy... w dodatku zmienno kształtnej! Przyznasz, że mamy prawo się obawiać. Wiem, że chcesz tu zostać, ale nie rozumiem co członek tak szanowanej organizacji szuka w tych stronach?
-Szanowanej organizacji? Mówisz o naszym bractwie? – Osobnik prychnął pogardliwie po czym mówił dalej. – to właśnie oni mnie tu oddelegowali.
-Ale co masz tu robić? – Głos Kinery zbliżał się niemal do krzyku, kiedy wypowiadała te słowa.
-Cel mojej misji musi pozostać tajemniczą, mogę jednak zaręczyć, że mam pokojowe zamiary.
Kinera się zamyśliła. Podparła głowę na rękach i przez chwilę milczała po czym uderzyła pięścią w stół, budząc tym samym jednego z członków rady. Matoranin w żółtej masce Pakari zerwał się na nogi, rozejrzał po pomieszczeniu po czym znów usiadł. Kinera skinęła na pobliskiego strażnika, po czym cicho, ale słyszalnie wypowiedziała dwa, krótkie zdania:
-Odprowadź naszego gościa do komnaty gościnnej. Postaraj się aby było mu tam wygodnie.
Makuta odetchnął z ulgą.
-I zrób coś z tymi... – Kinera wskazała na 4 Visoraki siedzące obok przybysza, a na jej twarzy rysowało się wyraźne obrzydzenie.
Makuta wraz ze strażnikiem opuścił pokuj, a Kinera z wyrzutem spojrzała na obudzonego Matoranina, w głębi serca ciesząc się, że udało jej się to tak rozegrać.
-Dezral? – Matoranin o żółtej Pakari z niezbyt przytomnym wyrazem twarzy podniósł głowę. – Idź na balkon i ogłoś, że przybysz zostaje. – Wypowiadając te słowa ton Kinery był już nieco łagodniejszy.
Tymczasem z powrotem w twierdzy Mrocznych Łowców Szara kobieca postać podniosła się z łóżka. Spojrzała na swą prawą dłoń, przybliżyła ją do twarzy, by nastepnie zastygnąć w bez ruchu. Jakaś fala przeszła przez całą postać Kinery ok. koniuszka palca. Kinara przez chwilę zapłonęła jakimś jasnym światłem po czym zniknęła, a raczej stała się niewidzialna. O jej obecności świadczyły tylko włókna leżącego na kamiennej posadzce dywanu uginające się pod ciężarem jej kroków. Podeszła do jednej ze ścian, wyciągnęła przed siebie rękę i przełożyła ją przez mur, by chwilę pom tem uczynić to samo z reszstą swojego ciała. Przechodziła przez kilka pustych komnat by w końcu znaleźć się na korytarzu, podniosła rękę i zapukała w pobliskie drzwi... W tej samej chwili coś przerwało niespokojny sen Tenira. Toa usiadł na łóżku i poczuł nieprzyjemne kłucie w dołku, nie bardzo wiedział co go obudziło toteż rozejrzał się po pomieszczeniu. Nagle usłyszał pukanie do drzwi, to właśnie taki odgłos przerwał jego sen.
-Eeee... kto tam? – głos Tenira był chwiejny.
Cos weszło do pokoju, Tenir nie wiedział jak, ale na leżącym płaszczy pojawiły się odciski stóp.
-To ja – wyszeptał jakiś niezwykle delikatny głos. – Kinera.
Toa złapał się za głowę nie bardzo rozumiejąc co się stało. Nagle pokuj rozświetlił blask bijący z miejsca gdzie leżał jego płaszcz. Nagli na pojawiła się tam Kinera. Spojrzała na Tenira jakby nie rozumiejąc dlaczego jest zdziwiony.
-Skoro nie śpisz to pozwolisz, że coś ci pokażę.
Tenir nie miał sił zaprotestować czy wypowiedzieć słowo aprobaty, ślepo poddał się poczynaniom Kinery która dotknęła go po czym razem zniknęli. |
Czekam na komentarze!
Wiem, że akcja toczy się powoli, ale wierzcie mi, że pierwszy rozdział musi być taki, wprowadzenie, sami rozumiecie . Później historia się rozkręci!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Śro 13:01, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Fajne! I szkic, i ff! 10/10 No a jak ;-)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ZEFIR
Stały bywalec
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z LODOWYCH CZELUŚCI
|
Wysłany: Sob 17:59, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
super ten szkic ff terz cool wszystko piękne xD moja ocenka za szkic 10/10 za ff 10/10 ogulnie 20/10 xD
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Pon 11:15, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Tenir poczuł, że dzieje się z nim coś dziwnego, jego ciało stało się dziwnie lekkie. Kinera pochwyciła go za rękę i razem opuścili pomieszczenie. Szli bliźniaczo podobnymi korytarzami i mijali identyczne, drewniane drzwi. Nagle Tenir się zatrzymał, jakby uświadamiając sobie co działo się z nim przez ostatnie minuty:
-Zaraz, gdzie mnie prowadzisz?
Kinera nic nie odpowiedziała tylko zacisnęła uścisk dłoni i z kamiennym wyrazem twarzy maszerowała dalej, prowadząc za sobą Tenira. Wędrówka trwała jeszcze kilka chwil po czym Kinera wskazała na kamienne schody obok nich:
-Może usiądziemy?
-jesteś nienormalna. – odpowiedział po chwili Toa, nie zastanawiając się nad tym co może sobie o nim pomyśle kobieca postać Kinery.
Na twarzy strażniczki pojawił się nikły uśmiech. Przez chwilę wpatrywali się w siebie, później jednak strażniczka odwróciła się od świeżo upieczonego Mrocznego Łowcy i rozsiadła się na kamiennych schodach. Tenirem targały zmienne uczucia. Nie wiedział o co chodziło strażniczce, był jednocześnie zdenerwowani i śpiący, jak również zaciekawiony nowo poznaną zdolnością Kinery i celem jej wędrówki. Toa bacznie przypatrywał się siedzącej postaci, by następnie powolnie do niej podejść i usiąść obok niej. Nie powiedział ani słowa, ale Kinera i tak wiedziała o czym teraz myśli. Tenir otworzył na chwilę usta by coś powiedzieć, ale się rozmyślał i siedział przez chwilę z rozdziawionymi szeroko ustami wganiając się w strażniczkę.
-Wiesz... – Rozpoczęła nieśmiało Kinera. – nigdy nie chciałam być DH...
Zapadła niedługa chwila milczenia. Toa był zdenerwowany, Kinera postanowiła więc od razu przejść do rzeczy:
-Widzisz, TSO wyśle cię niedługo na ważną misję... Wiem, że wyśle ciebie, bo jesteś jednym z najpotężniejszych Mrocznych Łowców jakim nie przydzielono jeszcze zadania... Chciałabym... – Kinera się zawahała. – Chciała bym pojechać tam razem z tobą.
-I po to tu szliśmy?! Nie mogłeś mi tego po prostu powiedzieć?
-Przygotuj się na jutrzejszy trening... Będziesz musiał zmierzyć się z własnym przeznaczeniem...
Kinera odwróciła wzrok od Toa, po czym rozpłynęła się w powietrzu. Chwilę później Tenir usłyszał stłumiony odgłos kroków w końcu korytarza, by następnie w jego uszach pobrzmiewała już tylko martwa cisza. Toa przez kilka chwil siedział jeszcze na kamiennych schodach, jakby zastanawiając się nad każdym słowem Kinery z osobna, nie mogąc w nich dostrzec sensu. Rankiem następnego dnia drzwi do komnaty Tenira zostały niemal wyłamane z zawiasów pod naporem uderzeń barczystego Vortixx, który gburowato rzucił, że czas na trening. Toa był rozespany więc nie wszystko docierało do niego jak trzeba, tą komendę zrozumiał jednak bardzo dobrze. Vortixx podchodził kolejno do każdych drzwi robiąc z nimi dokładnie to samo co z tymi, prowadzącymi do komnaty Tenira. Toa podniósł z ziemi płaszcz i niedbale zarzucił go na ramię, podnosząc jednocześnie swoją buławę. Podążając za grupką innych DH dotarł na oświetlony promieniami słońca dziedziniec. Vortixx wydał kilka prostych poleceń i rozdzielił DH na 4 grupy, Tenir trafił do tej najmniej licznej dowodzonej przez Kinere. Mroczna Łowczyni oznajmiła krótko:
-Czeka was przemarsz przez swoisty tor przeszkód. Celem dzisiejszego treningu jest nauka gry zespołowej, zaręczam , że żaden z was nie ominie wszystkich przeszkód i zarazem nie ujdzie z życiem jeśli nie będzie działać zespołowo. Na co czekacie? Ruszać się!
W między czasie wzrok Tenira skierował się na twarz Mrocznej Łowczyni, była kamienna, nie przenikniona, z jej wyrazu nie dało się nic wyczytać. Toa spojrzał w kierunku pozostałych członków swojej drużyny. Składała się ona głównie z istot których ras Toa nie był w stanie rozpoznać, jak Tenir przypuszczał byli to zapewne biedacy dotknięci działaniem jadu Visoraków czy innych mutagenicznych substancji. Niektórzy z nich wyglądali na zaprawionych w bojach, a ich twarze były nieprzeniknione niczym twarz Kinery. Kilkoro jednak było wyraźnie przerażonych sytuacją w której się znaleźli. Podobnie było z Tenirem, który nieświadomie otworzył usta. Kiedy Kinera wypowiedziała ostatnie dwa słowa, Tenir podniósł wzrok czekając na reakcję pozostałych stali oni jednak sztywno jakby czekając na to który z nich pierwszy coś zrobi. Minęło zaledwie kilka sekund, ale Tenirowi wydawało się, że to cała wieczność, miał dość czekania więc pobiegł przed siebie w głąb sztucznej jaskini najeżonej pułapkami. Toa był doświadczonym wojownikiem i doskonale znał swą moc, toteż sądził, że pokonanie kilku pułapek nie sprawi mu żadnego problemu. Istotnie jego pierwszy sus zakończył się rozbłyskiem maski i zamiany postaci w błysk światła pędzący przed siebie z ogromną prędkością. Tymczasem nie wiele metrów za naszym bohaterem pozostali członkowie grupy do której przydzielił go Vortixx biegli przed siebie próbując ominąć noże wystające ze ścian. Toa mknął przed siebie, aż stało się coś na o nie był przygotowany. Naprzeciw niego stanęła zakapturzona postać, przypominając Toa. W ręku postaci znajdowała się jakaś broń. Tenir zatrzymał się i zmierzył istotę wzrokiem. Ta zrzuciła kaptur i niemal błyskawicznie skoczyła kierunku Toa. Tenir nie mógł przyjrzeć się postaci, zauważył jednak, że bardzo przypomina mu kogoś, kogo bardzo dobrze zna – siebie. Budowa ciała, maska i broń napastnika były niemal identyczne jak Tenira. Niemal bo postać od stóp do głów była czarna. Toa się wzdrygnął po czym natychmiast uskoczył w bok przed ciężkim atakiem buławy. Tenir wyciągnął z zza placów buławę, która rozbłysła niezwykłym blaskiem rozświetlającym jaskinię, a raczej wspartą na kolumnach komnatę. Osobnik przykucnął próbując wyszarpać swą broń ze skały. Jednocześnie mierząc Tenira nienawistnym spojrzeniem. „Będziesz musiał zmierzyć się z własnym przeznaczeniem” rozbrzmiewał w uszach Tenirta głos strażniczki. „Co to znaczy? Co?” Myślał gorączkowo próbują się skupić. Nie był gotów na walkę ze swą mroczną stroną, nie to on był tym złym! Tymczasem postać wyszarpała buławę i poczęła okrążać Toa, który z wyrazem twarzy, który wskazywał na to, że jest oszołomiony stał w bezruchu. |
Komentować!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ZEFIR
Stały bywalec
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z LODOWYCH CZELUŚCI
|
Wysłany: Pon 19:36, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wiesz co ci powiem tenir mugł byś ksiąrzkę napisać nobel gurowany xD poprostu miud cud ocenka 10/10
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Electric-Razall
Stały bywalec
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z tamnąd gdzie Jestem,z FB
|
Wysłany: Pon 19:53, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
5/10 nie podobało mi się kiedy dasz drugi rysunek a tak wogóle fajne wiatry z tyłu (chociarz tu nie dałeś obrazka)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Pon 13:54, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No...Tenir to druga Szymborska ...10/10 bo jak...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Freezy
Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Pon 14:50, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
e tenir dobry jestes daje 10/10
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|