|
|
Bionicle Forum Bionicle
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Wto 13:08, 23 Sty 2007 Temat postu: Moje opowiadanie w częściach- Tene-Nui |
|
|
Kiedy w niezwykłych wyczynach, toa mahri zdobyli maskę życia, powrócili na Metru Nui i zostali Turaga. Myśleli że nic im nie zagrozi...
Tymczasem matoranin imieniem Owera, wyruszył na Mata-Nui by ją zbadać.
Odnalazł w podziemiach tajemniczą maskę, której nazwa KRAAHKAN.
Nie wiedząc do kogo należała, nalożył ją i mroczna energia ogarnęła go.
Nie był już matoraninem.To makuta w jego ciele.
Wyruszył na Tene Nui- Legendarną wyspę marzeń...
BIONICLE- NAGŁY KOSZMAR
Tymczasem turaga kongu wyczuł przesilenie ciemnej energii i powiadomił o tym Jallera. Ten w poczuciu obowiązku wysłał 6 kapsuł do dawnych przyjaciół- walecznych matoran z Voya Nui.
Patrz! Znów jakieś kapsuły!- wykrzyknął Balta do Garana
-Voya Nui nigdy nie zazna spokoju...- odparł ze spuszczoną głową Garan.
-Tu jest jakiś przycisk- bystro zauważył Kazi i wcisnął go.
Wyświetlił się hologram...
-Drodzy przyjaciele- pojawił się turaga jaller- musicie płynąć na Tene Nui, ponieważ pan cieni- Makuta, powrócił do życia. Odnajdziecie tam 12 części kanohi Sekreeht- Maski władzy. Musicie zrobić to przed Makutą.
-Chyba mamy płynąć w tych kapsułach- rzekł Piruk
-No to w drogę- odpowiedziała stanowczo Balta.
Wyruszyli w drogę. Dotarli do wyspy. Wspaniałej, unoszącej się nad oceanem wyspy, do której można się było dostać tylko przez wodospad wciągający wodę z oceanu na wyspę...
Wylądowali w Ga-tene. Velika niepewnie wyszedł z kapsuły.
-To chypa tutaj.-powiedział
-Ciii, słyszałem coś- szepnął Piruk.
-Przygotować się do walki- odrzekł Garan
-Lecz nagle wszyscy stracili przytomność.
Obudzili się w jakimś pełmym energetycznego protodermis miejscu.
-Co...gdzie jesteśmy?- stęknął Balta
-W miejscu waszej śmierci.- zaśmiał się dziwny mroczny łowca, wyglądający jak szkielet.
-Protodermis! Nie chce ginąć w kwasie!- wykrzyknął Piruk.
-Trudno.- Odpowiedział stwór i wrzucił ich do protodermis.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.
Oceniajcie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lewa
Administrator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Nysa/Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:19, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No fajne opowiadanko. Daje 8/10. A czy w protermis przypadkiem matoranie nie zmienią się w Toa?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Wto 15:11, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Lewa napisał: |
No fajne opowiadanko. Daje 8/10. A czy w protermis przypadkiem matoranie nie zmienią się w Toa? |
nie, to zależy od przeznaczenie, jeśli przeznaczeniam matoranina jest być toa to tak się stanie, ale jeśli nie ma to się zginie, alb zmieni w zielonego gluta...
co do opowiedanie to wprost super - 9/10, bvo jednak kilka mankamntów jest...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Śro 12:14, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
CZĘŚĆ 2:
Turaga Rakka stał samotnie na wieży Tene Nui i patrzył w dal. Wtem, bezszelestnie podeszła do niego wielka, masywna istota i z kamiennym wyrazem twarzy powiedziała:
-Witaj o czcigodny.
-Witaj Mekrutu. odparł tylko Turaga- Zbliża się do nas cień.
-Jaki cień? Jestem gotowy do obrony wyspy.
-Nie damy rady sami. Ale nadchodzą nowi herosi.
-Ta twoja maska wizjii...-zaśmiał się Mekrutu
Tymczasem w czarnym zamku w Ta-Tene:
-Spotkałem matoran panie. Wrzuciłem ich do Energetycznego protodermis.
Wyszeptał szkieletowaty stwór
-Jacy matoranie? niskim głosem odpowiedział matoranin w masce Kraahkan- Makuta.
-Przybyli w kapsułach...
-Głupcze! Wrzucając tych matoran do protodemis, stworzyłeś nowych toa!
-Ale...chyba się nie boisz toa, panie?
-NIE-odparł Makuta stanowczo- Toa to wasz problem, łowcy. Ile mamy części maski?
-Całe sześć.
-Dobrze...
Tymczasem z rzeki protodermis wypłyneło 6 nieprzytomnych, dziwnych istot bez masek.
-Co...ja żyję?!? Odparła czerwona istota.
-KIM JESTEŚ??? Wykrzyknęła druga, brązowa
-Balta, matoranin z Voya Nui, a ty?
-B...Balta? To ty? To ja, Vhelika. Co się z nami stało??
-Nie wiem. Nie mamy masek. Stopiły się.
-Tam jest jakaś wieża! Poszukamy tam pomocy!
Więc obudzili resztę i wyruszyli.
Otworzyli bramę wieży i przywitał ich Turaga.
-Witajcie, Toa!
-T...Toa? Spytał nieśmiało Kazi.
-Tak, toa. W protodermis przeszliście transformację. Nie przetrwały tylko wasze maski. Jestem Rakka, turaga tej wyspy, a to Mekrutu, jej obrońca.
Chodźcie po wasze nowe maski.
-NOWE MASKI? Zdziwił się Piruk.
-Oto one! Balta...
-Skąd znasz nasze imiona? Zapytał Balta
-To siła mojej maski wizjii. No więc:
Balta- kanohi Gehda- maska szczęścia- pozwala na krótki czas mieć wielkie szczęście, ale potem będziesz osłabiony.
Dalu- kanohi Penera- maska fali uderzeniowej- skuteczna na spore oddziały wrogów.
Piruk- kanohi Rehten- maska grawitacji- niezwykle skuteczna
Garan- kanohi Lewnak- maska przenikania- pozwala przenikać przez rzeczy, ale kierowane jest świadomością.
Vhelika- kanohi Terrgen- maska kinetyki- skuteczna w uruchamianiu maszyn.
Kazi- kanohi Reroom- maska analizy- pozwala wiele dowiedzieć się o obiekcie.
Następnie Toa Tene uczyli się opanowywać nowe moce. Po wielu trudach Rakka opowiedział im o ich wrogu:
To mroczni łowcy wynajęci przez makutę:
Trehten- nerwowy łowca, szuka wyzwań
Grethen- spokojny, ale bezlitosny
Lrethen- najszybszy i bezszelestny
Nurethen- najsilniejszy, ale najgupszy
Prethen- najwolniejszy, atakuje na odległość
Krethen- najbardziej bystry i wyrafinowany
Wszyscy mają moc usypiani i pogrążania w koszmarze. Walczcie z nimi mądrze i ostrożnie.Teraz opowiem o kanohi Sekreeht- masce władzy.
Zbudowali ją Wielki istoty dla Mata-Nui, ale on jej nie potrzebował. Postanowił ją ukryć w 12 częściach na tej wyspie i pozostawił strażnika-Mekrutu.
Maskę przyniusł tu Toa Dume.
Koniec części 2
Ostatnio zmieniony przez darth destruktor dnia Śro 16:46, 31 Sty 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lewa
Administrator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Nysa/Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:37, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ha Widziałem, że się zminią w Toa Druga część jest nudniejsza i smętniejsza. Daje 6/10
Bo się akcja w 3 rozkręci-Darth
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Śro 18:39, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, ale to że część jest smętniejsza, nie znaczy, że gorsza... 9/10
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Pią 21:03, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Przynajmiej mam jednego wiernego fana-Dereka
Dereka?-Lewa
NOM-Darth
Raczej Derka-Lewa
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Sob 10:10, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Część 3.
Turaga Rakka metytował używając swojej maski wizji.Jego oczy otworzyły się i zwołał do siebie toa.
Ci natychmiast przybyli.
-Toa, wiem gdzie jest następna część maski.
-Gdzie turago, gdzie? Niecierpliwiła się Dalu,w oczekiwaniu na walkę.
-Jest w... Świątyni próby.
-Co to jest świątynia próby?zapytał Piruk
-Jest to świątynia, w której pierwsi toa sprawdzali, czy są godni noszenia swojej maski kanohi.
Próba jest trudna, ale łowcy już tam są... z kimś innym.
-Z kim? odezwał się Garan.
-Jest to ktoś z Bractwa Makuty.Może być potężnym przeciwnikiem.
-Pokonamy go! Ruszajmy! powiedział Balta
Gdy toa wyszli, Mekrutu przysłuchujący się rozmowie szepnął do turagi:
-Wiesz kim jest ten członek mrocznego bractwa, prawda?
-Ja...tak. Ale nie mogłem im powiedzieć że ich przeciwnik dużo wie o toa, jest najbardziej zaufanym sługą Makuty i że kiedyś też był matoraninem o imieniu...Akhmou.
-AKHMOU? Ten zdrajca z Metru-Nui?
-Tak. Makuta przywrócił mu pamięć, przez co ma przewagę, i wielką mocą:
Potrafi wyssać dobro i ożywiać rzeźby.Mroczne rzeźby...
-Dlaczego im nie powiedziałeś?
-Bo chcieliby zemsty. On pomógł Makucie podczas wielkiego kataklizmu, przez niego Voya Nui oderwała się od lądu, przez niego zginął Jovan...
-Muszę ich ratować! Wykrzyknął Mekrutu i wybiegł.
Turaga zaś powrócił do metytacji, wypowiadając tylko:
-Mata Nui, prowadź nas...
Tymczasem u dzrzwi świątyni...
-To chyba tutaj.wyszeptał Velika do Garana.
-Tak, to tutaj. wypowiedział Kazi, używając maski analizy.
-No to wchodzimy! wykrzyknęła jakzwykle bojowa Dalu.
Dzrzwi otworzyły się i ukazały im się symbole 6 żywiołów na podłodze.Nie było żadnych przejść, więc Velika wydedukował:
-Musimy stanąć na tych polach.
Wszyscy ustawili się na tajemnych znakach.
Nagle wszystki znaki zabłysnęły.
Balta stanął w płomieniach, nie raniących go, i zniknął.
Z symbolu pod Dalu wytrysnął strumień wody, a ona również zanikła.
Piruka otoczyło tornado, a Garan zapadł się pod ziemię.
Velikę otoczył skalny mur, a Kaziego lodowa ściana.
Toa zostali teleportowani do osobnych korytarzy.
Balta był nieco zdziwiony. Widział tylko pusty korytarz, z kolumnami stojącymi po bokach, całe pokryte rzeźbami toa.
Pomyślał że na końcu korytarza są jego przyjaciele, więc śmiało ruszył naprzód.
Wtem, tuż przed nim,wylądował ogromny głaz. Balta zrozumiał że to pomieszczenie najeżone jest pułapkami.
Dalu szła śmiało korytarzem, gdy wokół niej posągi toa ożyły i powoli zaczęły do niej podchodzić.
Dalu, z natury wojowniczka, śmiało ruszyła do walki. Strzelała wiązką wody w wrogów, ale posągi po prostu uchylały się. I były coraz bliżej.
Piruk stał osłupiały. Przed chwilą był z resztą toa, a tu został sam. Chciał szybko przejść korytarz by to zakończyć, ale podłoga korytarza zapadła się pod ziemię,
i w wielkiej dziurze zostało tylko kilka kamieni.
Garan, jako przywódca, szedł korytarzem szybko, ponieważ myślał że toa nie dadzą sobie rady bez niego. Ale przed nim wypiętrzyła się skała.
Chciał ją ominąć ale powstała jeszcze jedna. wkrótce cały korytarz był jak labirynt.
Velika miał problem. Przejście było zawieszone wysoko nad ziemią.
Widział tylko skały wiszące na sklepieniu, i te leżące na podłodze.
Kazi natomiast nie miał problemów do czasu, jak pojawiła się przed nim ściana, pokryta dziwnym materiałem,
którego nie dało się rozbić.
Gdy toa borykali się z kłopotami, łowcy mówili do wielkiej postaci ukrytej w cieniu:
-To gdzie jest ta część? Zapytał Lrethen.
-To nie wasz problem. Idę po nią sam.-powiedziała postać wężowym, syczącym głosem.
Łowcy oddalili się, a postać ruszyła w głąb świątyni.
Balta był zły. Nie wiedział jak pokonać pułapki. Postanowił dać wszystko na jedną kartę,
i pobiec przed siebie. Ze strachem zaczął uciekać. Pułapki sypały się za nim niczym grad.
Ku swemu zdziwieniu zobałył że jego maska zaczyna się świecić. stał się niezwykle uważny, z gracją omijał pułapki,
co pozwoliło mu dojść do przejścia.
Dalu była wykończona walką. Resztką sił chciała wyzwolić agresję, ale zamiast zaatakować,
jej maska zabłysnęła, i tajemnicza fala rozsypała przeciwników w proch. zdziwiona ale i zadowolona ruszyła dalej.
Piruk resztką nadziei postanowił przeskoczyć przepaść. Wiedział że to niewykonalne, lecz postanowił zaryzykować.
Wziął więc rozbieg, i skoczył. Gdy już otworzył oczy, zobaczył swoją maskę roztaczającą światło i kamień pod swoimi stopami,
który z niewiadomych przyczyn podniósł się z dna.Pomyślał że skoro raz się udało, może się udać i drugi, i tym sposobem doszedł do drzwi.
Garan, nie wiedząc co robić, chciał oprzeć się o skały, aby pomyśleć.
Jednak nie natknął się na skałę, upadając. Leżąc tak, zauważył żę "przeniknął skałę" i światło swej kanohi.
Nabrał śmiałości i ruszył przed siebie. Żadna skała nie była już przeszkodą.
Vekila ze złości kopnął w kamień. Ten jednał odbił się od ściany, uderzając w głaz na sklepieniu.
Głaz spadł, uderzając w podłużny kanień na którym stał Velika, wyrzycając go do przejścia.
Dopiero teraz żauważył błysk swej maski.
Kazi postanowił spróbować jeszcze raz. Przyjżał się jeszcze raz ścianie, a jego maska zaświeciła się. W myślach pojawiły się mu informacje.
To Irunatrin, metal wrażliwy tylko na lód. Po tej kuracji łatwo rozbije go najmniejszy dźwięk.
Zamroził więc ścianę, a następnie tupną nogą. Ściana zamieniła się w proch, a kazi mógł iść dalej.
Toa spotkali się w centrum świątyni. Zauważyli tam wysoką postać, trzymającą część maski.
-Zostaw to! Krzyknęła Dalu.
Postać odwróciła się. Była wyższa od toa o 3 głowy, z jej twarzy wystawały rogi,i miał tylko dolną połowę maski.
Była potężna i silna, a jej dłonie były wielkie, że mogła by podnieść toa jedną ręką.
Wyglądała demonicznie.
-Oddejdźcie! To Akhmou! wykrzyknął Mekrutu, wbiegając do świątyni.
-Akhmou?-w Velice napierał gniew- Ty...ty! Przez ciebie upadło Metru Nui! Przez ciebie nie żyje toa Jovan!
-Ssss...nie jestem tym słabym Akhmou. Jestem KARASHAN! Zwiastun kresu!
koniec części 3.
Nową część dałem jako 3, ponieważ dzieje się wcześniej. Jeżeli namieszałem to przepraszam za bałagan.
Ostatnio zmieniony przez darth destruktor dnia Śro 15:59, 31 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Sob 12:15, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
jak zawsze świetnie - 10/10, ten FF jestr genialny!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lewa
Administrator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Nysa/Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:29, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
10/10 Tylko mam jedno zastrzeżenie. Otóż nie pisze się Vhelika, tylko Velika, chyba że to jakiś nowy matoran/Toa...
Aha, no tak...sorrki za błąd i dzięki za najwyższą ocenę
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lewa
Administrator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Nysa/Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:28, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Darth mnie prosił, żebym to dał, więc ten double-post jest na jego życzenie. No to se wybierz któregoś Baltę:
Broń-szczypce z miotaczem ognia.
Broń-miotacz ognia.
No i proszę mu nie wpisywać uwagi Nuju, bo to na moje polecenie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
darth destruktor
Były Moderator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Golub-Dobrzyń Nui
|
Wysłany: Nie 11:28, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Na specjalne życzenie dartha część została usunięta. Darth chce ją rozciągnąć na parę części.-Lewa
Już jest.
Część 4
-Zwiastn kresu? Zapytała Dalu
-Tak...sssłabej rasy matoran! Wykrzyknął Karashan-Nie ssstaniecie mi na drodze...
-To się okaże...-Powiedział Balta i wystrzelił w niego kulę ognia.
Ten jednak "chwycił" i zmiażdzył pocisk w dłoni.
-Tylko na to was ssstać? Czekajcie na to! Powiedział unosząc ręce nad głowę.
Między jego dłońmi wytworzyła się kula ciemnej energii, po czym rzucił nią w toa.
Mekrutu wyskoczył przed Baltę i zniszczył cios swoim młotem.
Karashan nie zraził się tym i rzucił w Piruka mniejszą kulę, trafiając go.
-Arrgh! Czuję...gniew, nienawiść... zaczął majaczyć Piruk.
-To siła tej kuli, uspokój się, rozluźnij, nie poddaj złu, rozumiesz? Powiedział do niego Mekrutu.
-Tak, staram się.stęknął Piruk.
Karashan odwrócił się i zobaczył wielką rzeźbę Toa Dume. Skierował na nią rękę, a ta poruszyła się, idąc na toa.
-Ssspróbujcie teraz!!! Zaśmiał się Karashan.
-Wszyscy razem! Wykrzyknął Garan i skierowali swoje bronie na rzeźbę.
Ta jednak zdążyła uderzyć i wszyscy wojownicy upadli na ziemię.
-Mata Nui, wspomóż mnie... wyseptał Mekrutu, wstając.
Wbił swój młot w posąg, a ten zaczął się świecić i eksplodował.
Karastan się zdenerwował. Zazwyczaj zabijał wrogów od razu.
U jego potężnych dłoni zmaterializołały się miecze. Ruszył na toa.
Toa nie mogli się bronić, jeden jedo cios odrzucał ich. Nagle uniósł ręce nad głowę i z całej siły uderzył nimi w ziemię. Wszyscy wylecieli w powietrze, oprócz Mekrutu. Szybko podbiegł do zdrajcy matoran, i z całej siły uderzył go młotem. Ten opadł na ścianę.
-Ja tu jessszcze wrócę!!! wykrzyknął, wybijając dziurę w ścianie...i skoczył.
zniknął pod chmurami, ponieważ Swiątynia była na wielkim wzniesieniu.
-No, mamy część.-uradował się Velika
-Co to za posągi?-zapytał się Kazi, wskazując palcem.
-To posągi wszystkich toa, jacy dotychczas się pojawili. Gdy pojawiają się nowi toa, tworzą się nowe posągi...-rzekł Mekrutu.
-Chodźmy już- zaproponowała Dalu, i wyszli.
Tymczasem pusta kolumna zaczęła się świecić i zmieniać. Gdy już osiągnęła końcowy stan, wyryci zostali nowi bohaterowie.
Podpis pod posągiem brzmiał:
TOA TENE
koniec cz.4
cz.5
Świątynia w Le-Tene:
-Mój pan będzie zadowolony!- powiedział Lrethen, trzymając część maski.
-Chyba jednak nie- zaśmiał się Piruk
-Jeden Toa przeciw mnie? Żałosne.
-Kto mówi że jeden? Odpowiedziała reszta Toa wynurzając się z cienia.
-ZGINIECIE!
Lrethen wystrzeli ze swojej szabli zielony płomień usypiający.
-Padnij! Wykrzyknęła Dalu
Podczas gdy Lrethen miotał płomieniem na wszystkie strony, Garan wydawał rozkazy:
-Zrzuć na niego skałę!
-Jest za szybki- powiedział Balta
-ZRZUĆ!-podniósł głos Garan
-Toa są równi, nie możesz mną kierować.
-SŁUCHAJ MNIE!
-Nie muszę- Balta wskazał na Piruka- Piruk zatrzymał go mocą maski.
Przez ten czas Toa zdobyli 3 części maski i udoskonalali swoje zdolności.
Wiele razy ratowało się nawzajem dwóch przyjaciół: Balta i Garan.
Garan, który kierował Rebelią na Voya Nui, nie mógł przywyknąć że nie słucha się go. Przysiadł więc w cieniu.
-Garanie...- odezwał się tajemniczy głos
-Wiem kim jesteś.-odparł Garan stanowczo
-Nikt cię nie słucha, a ty lubisz mieć władze...Przyłącz się do mnie, a dostaniesz armię...
-A...Armię?-zawachał się Garan
-Przemyśl to...
W nocy, Balta stał na straży wieży. Właśnie się zastanawiał gdzie może być kolejna część maski gdy nagle wpadł pod ziemię. Ta naraz się zamknęła a Balta dojrzał tylko sylwetkę.
-Balta, co się tu stało?- wykrzyknęła Dalu
-Nie...nie wiem. Wpadłem pod ziemię i widziałem tylko czyiś cień...
-To pewnie Nurethen...- wypowiedział się Piruk.
Wtem z wieży wyskoczył Kazi:
-Nie ma naszych części maski i GARANA!
-O nie, napewno go porwał...- zaniepokoił się Balta
-Nie zostawimy go tak, idziemy po niego!-wykrzykneła jak zwykle bojownicza Dalu
-TAK!!!-wykrzykneli wszyscy razem
Onu-tene, w pobliżu siedziby łowców:
-Nie wiesz gdzie pozostałe części maski? Zapytał podejżliwie Grethen
-Nie- odpowiedziała postać ukryta w cieniu.
-Szefie- powiedział Prethen- Toa się zbliżają.
-Przyszli po swoje części maski i po... przyjaciela.
Krethen zaśmiał się szyderczo.
-Oddajcie to co nie wasze, łowcy!- zagrzmiał Piruk
-Przecież sami je przynieśliście do nas!- zaśmiał się Krethen
Toa spojrzeli na siebie ze zdumieniem.
-Chodźcie to odebrać!- wykrzyknął zawsze skory do walki Trehten
-Toa zaatakowali twierdzę. Mieli już dobrze opanowane moce i maski.
-Witaj toa ognia-powiedział Trehten-...na gościncu śmierci!
Trehten wystrzelił w Baltę potężną kulę energii.
Ale maska Balty zaświeciła się i przypadkiem przewrócił się, unikacąc ciosu, a przy upadku wystrzelił płomień w skały nad łowcą.
-O nie.-wykrztusił tylko Trehten i zaginął pod gruzem.
Tymczasem Dalu siłowała się z trzema łowcami:
-Nie masz wyjścia, toa. Poddaj się! Zarechotał Grethen
-Napewno?- Dalu zaśmiała się a jej maska zaczęła dawać niebieski blask.
Wokół niej rozproszyła się fala uderzeniowa, rozrzucając łowców.
Piruk walczył z Nurethenem:
-Wyglądasz na silnego i ociężałego... sprawdźmy to- powiedział Piruk, i wraz z błyskiem jego maski, Nurethen nie mógł się poruszyć.
Vhelika zastanawiał się, czym powalić Prethena. Spojżał na górę, i błyskiem maski sprawił, że mały kamyk uderzył w większy i tak dalej...
Jednak gdy większy kamień nie chciał ruszyć, Prethen zaśmiał się:
-Tak dobrze panujesz nad maską?
Jednak od dużego kamienia odskoczył mniejszy, przelatując nad cieśniną w ktorej byli i uderzył w potężny głaz nad Prethenem.
-Nauka, nauka...czemu nikt nie wieży w jej siłę? powiedział Vhelika.
Kazi nie miał problemów z liderem łowców. Dzięki masce analizy dowiedział się że Krethen nie lubi jak się ktoś z niego wyśmiewa.
-Hej, Krethen! Jesteś jakiś chudy, biały...może to choroba?
Krethen nie wytrzymał i rozpędził się na Kazi'ego, gdy ten odskoczył, łowca uderzył w skałę.
-ZWYCIĘSTWO!-wykrzykneli toa.
-Jeszcze nie, dawni bracia.- Z cienia wyłonił się Garan.
-Garanie, chodź, uciekamy!
-Ja już nie muszę uciekać. Makuta obiecał mi armię i władzę...
-Chy...chyba nie przeszłeś na jego stronę? Zachwiał się Piruk
-Ależ tak. I mam was zniszczyć.
Garan wystrzelił wiązkę w ziemię i 3 toa wpadło pod nią.
Dalu wystrzeliła w niego strumień wody. Ale Garan używając maski sprawił, że ta przez niego przechodziła na wylot.
Piruk, widząc to, rzucił w Garana swoim mieczem, i ten wpadł pod gruzy.
-Uciekajmy! Łowcy się budzą!- Zauważył Vhelika i wskoczył do jamy stworzonej przez Garana. Toa wyszli najbliższą jaskinią, i udali się do wieży.
Turaga wytłumaczył im, że muszą szybko uratować Garana, inaczej pochłonie go mrok. Muszą udać się do fortecy Makuty, i tam go pokonać.
Nadchodzi wielka bitwa. Wszyscy biorą w niej udział. Toa, Mekrutu, Turaga, a nawet matoranie chowający się przed zagrożeniem w wieży.
koniec cz. 5
Ostatnio zmieniony przez darth destruktor dnia Czw 18:18, 01 Lut 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lewa
Administrator
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Nysa/Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:47, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nom niezłe opowiadanie. Daję 7/10, bo coś mi tu nie pasi.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tenir
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Nie 13:57, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
nie no mi się podoba 9/10, bo też coś mi "nie pasi" ale mniej niż lewie...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Electric-Razall
Stały bywalec
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z tamnąd gdzie Jestem,z FB
|
Wysłany: Nie 18:18, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
MI SIE BARDZO PODOBA MI SIĘ WSZYSTKO PODOBA DAM 10/10
PS.FAJNE RYSUNKI LEWA
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|