|
|
Bionicle Forum Bionicle
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Makuta Icarax
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z mroku przyjacielu, z mroku...
|
Wysłany: Pią 17:29, 04 Sty 2008 Temat postu: BIONICLE-legenda |
|
|
to będzie moje pierwsze opowiadanie...
dobra nie będe gadać, dam prolog:
PROLOG
Matoranie,toa i turadzy świętują zwycięstwo nad mrokiem i przebudzenie wielkiego ducha- Mata-Nui. Nagle, ku ździwieniu turagi Vakamy matoranie przestają świętować. Matoranie patrzyli na niebo...
... ,,tego nie dało wyraźić się słowami"- mówili później matoranie, na niebie pojawił się znak Bionicle, lecz... jakiś inny.
Nawet Vakama nie wiedział co to było, podzedł do niego turaga Duma i jedyne, co dało się słyszeć z jego ust brzmiało:
-Jedność, Lojalność... Przeznaczenie!
Z nieba spadł wielki kamień kamień Mata-Nui.
Matoranie źdiwieni szybko pobiegli pod kamień, by zobaczyć czy czegoś w nim nie ma.
Kamień pękł i wyleciał z niego strumień światła, tak mocny, że nie sposób było zobaczyć co się wnim kryje. Słychać było za to głos, głos potężny i odważny, lecz ten głos nie dał by odwagi złoczyńcom, wręcz przeciwnie:
-Przyjaciele, wysłuchajcie MOJEJ historii Bionicle...
Ostatnio zmieniony przez Makuta Icarax dnia Pią 17:51, 04 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
DragonShadow
Były Moderator
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/6 Skąd: Destral Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:11, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Hmmm.....Nawet fajnie jak na poczatek.Narpierw myślałam ,że to będzie powtót zła ,ale jak doszłam do tego
Cytat: |
-Jedność, Lojalność... Przeznaczenie! |
To już tak nie myślałam,tylko ,że stanie się co innego.Podejżewam ,że w tym kamieniu był sam Mata-Nui.Czyż nie?[/quote]
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Makuta Icarax
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/6 Skąd: Z mroku przyjacielu, z mroku...
|
Wysłany: Pią 18:18, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Dam 1 część rozdziału pierwszego(cały pierwszy będzie dłuższy)
RozdziaŁ I(część 1)
Początek
Przed początkiem wszystkich początków tego świata nie było nic, ani matoran, ani toa, nawet wielkiego ducha. Była tylko pustka, która mogła trwać wieczność, lub chwile, wtem... pojawił się błysk, gwiazdy planety... MATORANIE. Nikt nie wie jak powstali, tak samo, jak nikt nie wie kiedy znikną, ustępując miejsca lepszej wersji istot. Choć byli matoranie, to nie było toa, którzy chronili by matoran, nie było też turaga, którzy doradzali by matoranom, pomogli oswojić bestie, stworzyć, lepszy świat. Z tych czasów wiemy tak mało, że nawet nie mamy pewności, czy matoranie byli wtedy bio-mechaniczni, czy możę tylko bioligiczni (wiemy natomiast, że nie byli w całości robotami)nawet nie wiemy czy na pewno byli takimi jak teraz matoranami. Prócz matoran i ich wielu matorańskich problemów pojawiło się także zło, na tamte czasy było dość problemów, a jednak:kradzieżę z trudem zdobytego pożywienia, kłamstwa wśród najlepszych przyjaciół, no i nie wszakże zapomnieć najgorszego- morderstwa, w dzisiejszych czasach trudno usłyszeć krzyk umierającego-każdy jest w innym miejscu, nie słyszy tego- wtedy wszyscy trzymali się razem i nie mogli za wiele podróżować, gdyż był to świat pełen niebezpieczeństw, wtedy KAŻDY słyszał krzyk i rozpacz, często wydawało się, żę czuł bul, tego który odchodzi. A najgożej było, gdy przywiązał się do tej osoby(co było częste, gdyż matoranie się nie roździelali), wtedy nie było miejsca także dla przyjaciela tej osoby(matorana, matoranki), wtedy nie było czasu na uczucia, ten kto kogoś opłakiwał, wkrótce też był opłakiwany.
koniec 1 częśći 1 rozdziału(proszę o ocenkę)
druga część jutro, chyba,że będzie mi się nudzić
RozdziaŁ 1 (część 2)
Początek
Matoranie, będąc słabi mieli zostać zniszczeni, a na ich miejsce wejść miała nowa rasa, lecz jedna z wielkichich istot nie zgodziła się na to:
-Oni zostaną! Świat się zmienia, choć są słabi, to też się zmieni.
Mówiąc to, wielka istota nie wiedziała, że ta istota do której mówi stanie sie czystym złem, najciemniejszym mrokiem, lecz istota odpowiedziała:
-To się okażę, ześle im opiekuna, jeżelibędą go słuchać i się zmienią to zostaną, jeśli nie, to oznacza, że nadszedł kres ich rasy
-Dobrze, kogo im wyślesz?
-Zastanowię się.
tak naprawdę istota wiedziała kogo im wyśle- tą istotę z kturą rozmawiała, wyśle im Mata-Nui-ego poprzednio usuwając mu pamięć. Otóż istota ta chciała żądzić wszystkimi wielkimi istotami, a gdy usunie Mata-Nui-ego, jednego z najwyżej położonych w radzie, tego, który stworzył plan świata Bionicle, już nic nie stanie mu na przszkodzie od władania wszystkimi światami.
***
Nieokreślony czas później( WI nie mają czasu) Mata-Nui podpatrywał matoran, nagle podszedła do niego wspomniana wcześniej istota, Mata-Nui oderwał się od patrzenia na matoran i powiedział:
-Myślę, że już czas. Matoranie muszą mieć wielkiego ducha.
-Jak sobie życzysz.
odpowiedziała istota wrzucając w przepaść Mata-Nui-ego, który spadał tak 7 dni i 7 nocy (tak powstał tydzień) (szybko spadał), podczas spadania zaczęło formować się ciało ( WI nie mają ciała) matoranina, a pamięć zanikała, w tej chwili tworzył się matoran, który stworzy toa- obrońców, turaga- mędrców, matoran, który odmieni losy wszstkich innych, przeżyje wiele wspaniałych przygód, by w końcu stać się wielkim duchem...
koniec rozdziału 1, proszę o ocenkę( wiem, że nie ma akcji, ale się rozkręci)
dobra nudzi mi się, a nikt nie pisze, bo nudne, więc rozkręcam akcje
RozdziaŁ 2 (część 2)
Narodziny
-Proszę pana?
-Tak?
-Jacy wtedy byli toa?
-Wtedy nie było toa, mój mały.
-To kto ich bronił?
-Na początku nikt, później inny matoran stworzył grupę, która zajmowała się chronieniem matoran.
-Jak on się nazywał?
-Arthaka, ale to inna historia...
Głos ze świecącego kamienia ucichł, jagby zaczął się zastanawiać, po chwili znów zaczął opowiadać historię:
Cytat: |
W miejscu, w którym miała pojawić się wyspa Arthaka przesiadywali matoranie, nagle jeden z nich zasłabł:
-to trucizna, którą wszczepiły mu bestie!
Tak, on umierał, lecz zza górki podszedł do nich inny matoran, którego dotąd nigdy nie widzieli. Inni matoranie bali się go, myśleli, żę jest jednym ze złoczyńcółw, który chce ich zniszczyć, wtem jeden z nich, odważniejszy wystąpił mówiąc:
-odejdź, za wiele straciliśmy, nie oddamy kolejnych żyć!
Matoran odpowiedział im tak:
- Nie chce wam nic zabrać, choć też nic nie mam, ale też nie chce mieć, bo ... bo wy nie macie.
-Napewno nic nie chcesz?
-Może jest jedna rzecz, którą chciałbym mieć...
matoran nie zdążył dokończyć, zobaczył, że wszyscy się przestraszyli, dokończył:
-... przyjaciół.
Ten matoran był jak dziecko, szczęśiwy, zabawny, wesoły
-Nie ciesz się tak, ten kto ma czas by się cieszyć, ten wkrótce traci cały czas swego życia.
matoran spojrzał na umierającego przywudce, matoran miał przy sobie kamyki z dziwnie wyrzeźbionymi obrazami postaci:
-Co tam robisz?
-Lubię sobie robić takie postacie, niech pan poczeka, kiedy zbierałem kamienie zebrałem też to...
matoran pokazał jakieś dziwne liście, wzioł je, i dał umierającemu:
-To nie pomoże... ... dobrze, że miałeś chociaż dobra chęci, jak się zwiesz?
-Mata Nui, zwe sie Mata Nui... |
koniec częśći 1 rozdziału 2.
Ostatnio zmieniony przez Makuta Icarax dnia Sob 14:18, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 7 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|